Pokazywanie postów oznaczonych etykietą jestem jaki jestem. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą jestem jaki jestem. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 22 lipca 2013

Rembrandt

Odbyła się zatem wielka podróż do Berlina.
I była to oczywiście podróż w głąb siebie, niż do czegokolwiek innego poza.
Podróż bolesna i trudna ale jakąż dająca satysfakcje.
Wiem czego nie chcę, mimo iż jakoś tam przyjemne.
Widzę w tym cenę, której nie chcę płacić.
Widzę wartość, która leży zupełnie w czym innym, niż w tym za co musiałbym płacić.
Jak w życiu. Wolę ogniska niż telewizory. Oczy Tomka, kiedy mówi, skacząc na trampolinie, że to jest najlepsze, co go w życiu spotkało, znaczą więcej, niż wszystkie skoki na bungee, drinki w nocnych klubach, emocje na sensacyjnych za miliony dolarów filmach w kinie.
Taki jestem. W gruncie rzeczy, cały ten seks jaki można w Berlinie oglądać i mieć, cała zabawa jaką można przeżywać, drinki jakie można spożywać - nie znaczą dla mnie nic.
I jestem gotów taki być, wiedząc, że czasem dzieli mnie od innych bolesna przepaść. Bolesna przepaść, nad którą między nami nie pobudujemy mostów, nie stworzymy bliskośći - co boli. Przynajmniej mnie.
Za to mogę widzieć, jak Tomek, którego znam od dawna, w wieku 26 lat, czyli pochodzący jeszcze z tego pokolenia dzieci, które nie miały wszystkiego (a przynajmniej trampoliny czy angażujących się w rodzicielstwo ojców) skacze na trampolinie w Berlinie pierwszy raz w swoim życiu i widzę prawdziwą radość w jego oczach i tę radość czuję i tę radość biorę, i też trochę wiem a trochę czuję, co się za nią kryje. I to, że to trochę wiem, trochę czuję i mogę z Tomkiem to współdzielić, znaczy dla mnie wszystko. Bo nie jest łatwo coś wiedzieć o drugim człowieku i z nim wspólnie czuć. Bo skakanie na trampolinie, tak ogólnie, jest tak samo niczym jak wszystkie te kluby, drinki, seks z obcymi, ale kiedy Tomek mówi mi z wielkim usmiechem i radością w oczach - to jest najlepsze co mnie w życiu spotkało. To dobrze wiem, co ma na myśli i wiem, że to jest autentyczne, nieskażone, wytęsknione no i obaj wiemy, że jest to jakiegoś rodzaju hiperbola, jakiegoś rodzaju nawet żart, który obaj rozumiemy doskonale.
Takie piękne rzeczy można zobaczyć w Berlinie.
Będą potem zdjęcia z Berlina, póki co Rembrandt z Wrocławia i potaneczna, warszawska o wpół do drugiej w nocy zrobiona samojebka.