Pokazywanie postów oznaczonych etykietą ou t'es papa ou t'es. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą ou t'es papa ou t'es. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 25 lipca 2013

ou t'es

Ojoj a więc w Warszawie można żyć w zupełnie różnych światach, zupełnie różnych,
A ja się zmieniam i tak bardziej ide w stronę, nie wiem, drzewa?
Byłem dziś w galerii handlowej pierwszy raz od 3 miesięcy i widziałem tłumy i 15 osobowe kolejki do kas i oczy szukające skarbów pośród sterty tanich błyskotek.
Dzięki bardzo niskiej pensji odzwyczaiłem się prawie całkowicie od zakupów i o ile mi z tym lepiej.
Chadzam do mojej biblioteki, gdzie liczba osób nigdy nie przekracza 7, w tym 5 korzysta z internetu.
A więc problem kolejek z głowy.
Jak mi dobrze, jak mi słodko. I tyle piękna.
I nawet świadomość, że minie to, że skończy się ten dobrostan, posypie się wszystko, nie przeszkadza mi za bardzo. Trochę tylko brakuje człowieka podobnego mi, niedzisiejszego. 
Ale radze sobie i z tym na razie, na szczęscie odmiennie niż z teledysku chłopiec, z teledysku, który jest cudowną opowieścią o nieukojonej tęsknocie, o braku ojca, nawet kiedy fizycznie jest, co było udziałem wielkiej części obywateli mojego pokolenia i zdarza się jeszcze i dziś - choć widać znaczne zmiany i pięknych ojców zaangażowanych.