Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Miłosz. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Miłosz. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 24 kwietnia 2016

krótko

Dmuchawce, latawce, wiatr.
Pode mną z Ikei świat.
Szyby niebieskie od telewizorów.
Cellulit i celuloid.
Pod stertą zabawek zapomniany Miłosz,
zapomniany Ghost in the shell,
zapach ogniska,
i kontakt z człowiekiem.

music powtórnie






niedziela, 27 lipca 2014

Żywe prawdy

Są takie zdania, które co prawda z jednej strony trącą odrobinę banałem i patosem, ale z drugiej, uderzają mnie głębokością refleksji. Pewnie że tym lepiej, im bardziej zaufana osoba wypowiada je, wtedy pewniejsi jesteśmy, że owa błyskotliwie odkryta czy tylko przypomniana prawda poparta jest całym doświadczeniem i jego intelektualnym przetworzeniem. Niezależnie od tego, a także od misternie zbudowanej konstrukcji gramatycznej, którą polecam spróbować rozłożyć w wykresie logicznym, poniższy cytat po prostu powoduje, że czuję w swoich trzewiach wewnętrzną zgodność z prawdą tej myśli, i ja to czuję i ja tak wierzę, a że jest to myśl optymistyczna, czuję dającą radość jedność ze światem i gotowość do podróżowania i poznawania tej mojej części, która jest niepoznana, najbardziej odległa, obca i ukryta w każdym Innym, nawet brudnym i agresywnym, którego napotkam podróżując dolinami pięknych, choć zatrutych rzek.

"Należy on bowiem do nie tak licznej znowu rodziny dociekliwych i gotowych na wszystko podróżników-pasjonatów, dla których wyprawy i wędrówki nie są zwykłym przemieszczaniem się z miejsca na miejsce, z kraju do kraju, z jednego kontynentu na drugi, ale nieustającym i pochłaniającym całego człowieka poszukiwaniem innych, często zatraconych gdzieś na kuli ziemskiej ludów i kultur, po to, aby pokazać, że świat jest jeden, że nawet to, co najbardziej odległe, nieznane i niezrozumiałe jest przecież częścią nas, częścią życia, częścią naszego wspólnego bytu."

Sponsorami mentalnymi odcinka byli Ryszard Kapuściński, Czesław Miłosz i Adam Mickiewicz.

I muzyka







poniedziałek, 27 maja 2013

kwestia istnienia

A więc zagadka pozostaje nierozwiązana,
czy rzeczy są, czy ich nie ma
czy jest rozwiązywalna, czy nie jest
czy jest klucz, czy go nie ma?
Jest Miłosz.
Który wychwala rzeczy za to, że są.
I teraz to prawda, ale wczesniej...
wczesniej nie przekonywał mnie nawet młotek bijący o mą głowę - że jest.
Ale teraz widzę i czuję
Czy po to zostałem wezwany?
Do pochwalania rzeczy, dlatego że są?
Do odkrywania, że nie ma?
Do błądzenia między jedna prawdą a drugą,
między kowadłem a młotem, który jest i którego nie ma.
Do czytania Miłosza po piętnaście razy?
Do bycia wędrowcem i zbierania form widzialnych w gorzkim stuleciu bez harmonii?
Czy do zbierania form niewidzialnych w gorzkim stuleciu bez harmonii?
Czy do głoszenia, że oprócz form nie ma nic.
Póki co moim fotografiom to starcza aż nadto. Boję się że nie pomieszczą tego istnienia.
Wzięły sobie Miłoszowe słowa do serca moje fotografie
i wychwalają rzeczy, dlatego że są.






Czytam dalej, Dalsze okolice Miłosza.

Czesław Miłosz
Kuźnia

Podobał mi się miech, poruszany sznurem.
Może ręka, może nożny pedał, nie pamiętam.
Ale to dmuchanie, rozjarzanie ognia!
I kawał żelaza w ogniu, trzymany cęgami.
Czerwonymi, już miękki, gotów do kowadła,
Bity młotem, zginany w podkowę.
Rzucany w kubeł z wodą, syk i para.
I konie uwiązane, które będą kuć,
Podrzucają grzywami i w trawie nad rzeką
Lemiesze, płozy, brony do naprawy.

U wejścia, czując bosą podeszwą klepisko.
Tutaj bucha gorąco, a za mną obłoki.
I patrzę, patrzę. Do tego byłem wezwany:
              Do pochwalania rzeczy, dlatego że są.