ciemno, prawie noc.
A jednak jakoś prze się do przodu.
Może w małym palcu (u nogi)
jestem Alicją Pancernik
ale myślę, że Miłosz jest głębszy,
że aby to znosić, trzeba gdzieś tam w małym palcu serca
afirmować coś-tam-coś-tam
Babcyjki, perły księżnej Daisy, obrazy mistrzów,
sposób w jaki patrzysz na mnie spod przymkniętych powiek
a kiedy słoń który rośł w naszej kuchni rozsadzi ściany naszego domu
lub zdarzy się inna rzecz przykra
cóż można zrobić jak nie to, co napisał mój 9 letni uczeń pisząc dalszy ciąg opowiadania na teście trzecioklasisty:
"Słoń rósł i rósł, aż w końcu zmiażdżył cały dom. - No trudno. Takie życie - powiedział tata."
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz