Po co jedzie się do Katowic?
Kiedy jechało się, jeszcze nie wiedziało się a kiedy wróciło się to zobaczyło się, że pojechało się aby:
- pójść do obcego człowieka i przegadać z nim 2 godziny
- pójść do innego obcego człowieka, przegadać z nim 2 godziny i u niego spać
- uczyć się zrozumienia i tolerancji
- docenić swoje życie
- zjeść w Macu
- przybliżyć się do nie-obcego człowieka
- doświadczać na raz normalności i niezwykłości
- obserwować po Mrożkowemu jak tworzy się groteskowa sytuacja
- kupić za 2 zł książkę o kotach ze zdjęciami ładniejszymi niż w profesjonalnych książkach o fotografii
- mieć znów 19 lat
- przekonać się, że warto ufać instynktom
- zanieść miłemu antykwariuszowi ciasto
- szukać swojej pozycji do spania na fotelach polskiego busa
- czuć to, ale nie mówić
- popłakać się w barze mlecznym w biały dzień
- stawiać granice
- zbierać plon ziarna, które się zasiało
i poczuć obecność Boga, która więcej waży niż jakikolwiek argument.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz