Tymczasem wróciłem z powtórnego oglądania filmu Wielkie Piękno.
Podczas seansu dostałem smsa, którego odczytałem oczywiście dopiero po, wychodząc z kina.
Dostałem smsa od hodowcy podziemnych wielorybów, który wiele miesięcy temu, zamieszkał w Rzymie, a z którym wiele miesięcy temu plus kilka dni oglądałem Wielkie Piękno po raz pierwszy, w tym samym kinie. Taki zbieg szalony.
Znikające, nietrwałe drobinki piękna.
I dobre filmy.
o rany, podziemne wieloryby!
OdpowiedzUsuńwielkie piękno zasługuje na swój tytuł :)
no i nie ma nic lepszego niż film w małym kinie studyjnym, gdy ciepły wieczór majowy, schyłek dnia.
Piękne fotografie <3
OdpowiedzUsuńhttp://moj-styl-ma-pasja.blogspot.com