piątek, 24 października 2014

Ukryta czerń

Chociaż obecnie na co dzień nie objawia się prawie wcale,
mam cichą świadomość jej obecności,
czarna skrzynka ukryta,
rejestruje wszystkie żale, wszystkie nieukojone tęsknoty, całą nieobjawioną a nawet nieodczutą złość.
W razie wypadku wypuści z siebie czarną farbę
jak z rękawa którego nie ma
rękawów bowiem nie ma
tak jak czasem nadziei

a poniżej garść cytatów z Vargi:
"Kilka lat temu mój znajomy, raczej dalszy niż bliższy, popełnił samobójstwo. Pewnego dnia wszedł do tunelu kolejowego, położył się w poprzek torów i czekał spokojnie - tak sądzę, ale skąd mogę wiedzieć - aż nadjedzie pociąg. Musiał wiedzieć, że nie będzie miał żadnych szans na odratowanie, jakie mogą mieć ci, którzy wezmą tabletki nasenne. Nie była to więc demonstracja, gest na pokaz, ów słynny krzyk: "Zobaczcie mnie!". On naprawdę chciał umrzeć i wybrał sobie do tego okrutny, ale niezawodnie skuteczny sposób. Czasami myślałem, co nim kierowało, co się działo w jego głowie, kiedy przytulał się do zimnych torów w ciemnym, zapewne cuchnącym smarami i fekaliami z wagonowych kibli, tunelu."

"Głównym jednak polem badań ma być dla Chwina - jak sam przyznaje - "samobójstwo egzystencjalne", a więc powodowane "radykalną niezgodą na istnienie". Samobójstwem egzystencjalnym, powiada Chwin, nie jest ten gest, kiedy ktoś zabija się w proteście politycznym, albo dlatego, że stracił majątek, lub też rzuciła go ukochana. To są, rzec można, trywialne powody odebrania sobie życia. Samobójstwo egzystencjalne jest ostatnim wyjściem, kiedy świat otaczający jako taki staje się dojmująco, boleśnie nie do zniesienia."

"Właśnie świadomość, że możemy sobie odebrać życie, pomaga nam długo owo nieznośne życie wytrzymać, pisze Chwin, powołując się na Emila Ciorana, któremu przez całe życie nieobca była ta myśl. Zresztą być może każdy człowiek nosi w sobie gen samobójstwa i ów gen - znów paradoksalnie - jest motorem jego codziennych działań. Samobójcą nie jest się bowiem w momencie targnięcia się na życie, potencjalnym samobójcą jest się przez życie całe."

i zdjęcia:






poniedziałek, 20 października 2014

Portrety

Dostrzeżenie, nazwanie a nawet zrozumienie problemu wcale go jeszcze nie rozwiązuje.
Jest to nawet dosyć bolesne, kiedy widzisz jak jest, wiesz co powinno być, chcesz to zrobić i nie wychodzi. Drugi człowiek, z którym szczere, proste a głębokie relacje są dla ciebie wszystkim, wciąż przelewa ci się przez palce, nawet jeśli nie bierzesz go w dłonie i nawet jeśli próbujesz brać garściami. Każdy sposób zawodzi, choć teoretycznie masz rozwiązanie na wyciągnięcie ręki.
Ale wyciąganie ręki niczego nie rozwiązuje.

i muzyka




sobota, 4 października 2014

Ubogie i proste

Czas płynie, ludzie się starzeją, słuchawki prysznicowe i węże prysznicowe psują się. A ledwo wczoraj mówiłem na ucho obcemu pewną tajemnicę, że czasu nie ma. Są natomiast prysznicowe słuchawki i węże prysznicowe, ale też węże zwykłe, leśne, poligony i zachody słońca z dala od miejskiej wielkiej cywilizacji i daleko od szosy, gdzie jest jeszcze "nieskażony świat, prosty i bardzo przyrodniczy, w którym nie ma jeszcze tych wszystkich butelek po Coli i tych starych pralek za każdym krzakiem i wszystko jest jakieś takie ubogie i proste."
I bywa coraz częściej, że ubogie i proste, jest dla mnie piękniejsze i bliższe, niż szalone i bogate.
Świat bez drinków, szału, Diora a z potem, ziemią i brzydkimi butami.

Muzyka