sobota, 31 grudnia 2016

tutauzent sikstin

Jestem w dole i nie ma się co oszukiwać.
Ten w miarę dobry rok kończy się totalnym zjazdem.
Nic się nie klei i wszystko się rozpada, wymyka z rąk.
Znam to, bo już to było. Więc nie drę szat, nie skaczę z mostu.
Szukam ziarenka, punktu zaczepienia,
Sięgam nawet po Lema i Mrożka, bo oni czasem okazują się niezawodni, ale czy to wystarczy?
Jakie to dziwne słowo: drę. 
Mrożek, dziwne słowa, cokolwiek, co powoli przywróci mnie światu.





                             Taken by Luke

sobota, 17 grudnia 2016

Cienka granica

W pewien sposób sami sobie budujemy świat, w którym będziemy żyć.
I w sensie mikro i makro.
I o ile w sensie mikro, wiele zależy ode mnie, w sensie makro w dużej mierze jestem uzależniony od decyzji jakie podejmuje tak zwany świat. A czasem te decyzje po prostu podejmują się same. Rozwój technologii, wyniszczanie środowiska, dominacja kapitalizmu, są to siły tak rozkręcone, że trudno stwierdzieć, kto podjął taką decyzję i jak je zatrzymać. Przy obecnym tempie zmian nakręca się to jeszcze bardziej. Stoimy w miejscu, gdzie nie możemy już pójść w inną stronę, decyzje, w którą stronę idziemy, podjęły się już dawno temu, a idziemy tak szybko, że nie zdołamy już wrócić. Sposobem na ból rodzący się z braku akceptacji tych kierunków, może być przesunięcie optyki patrzenia ze strefy makro na strefe mikro. Mogę urządzać swój mały świat po swojemu, wbrew wszystkiemu i ignorując to, co dzieje się dookoła. Czasem, gdy patrzę na świat widziany absurd wypala mi oczy i boli, po co patrzeć na zewnątrz zatem, jeśli mogę tworzyć swój mikro świat na odmiennych warunkach. Palić w piecu, obierać ziemniaki, głaskać kota, bawić się w shinigamich, wypatrywać znaków na niebie i ziemi i prawdy w drugim człowieku. Oczywiście jest cienka granica pomiędzy słusznością tego rozwiązania a szaleństwem.

Muzyka







sobota, 10 grudnia 2016

anything

W gruncie rzeczy jest to niesamowicie proste
i jeśli przez zapadający się pod nogami grunt, walące się na głowę gruzy,
zaczynasz wątpić we wstawanie z łóżka
w rozmowę
w patrzenie w oczy przez dziesięć minut,
jeżeli tak się dzieje
to tylko dlatego, że zapomniałeś o tej prostej prawdzie
która ugrzęzła w grząskim gruncie rzeczy
things that matter are things you would like to do
and you can do anything







poniedziałek, 28 listopada 2016

Zaproszenie ognia

Magia jest w świecie,
jeśli tylko oderwiesz się od stosów papierów leżących na twoim biurku,
od starych schematów zaoszczędzających czas poprzez skracanie,
od telefonów które zawężają pole widzenia,
jeśli wyjedziesz do innego miasta,
szukasz shinigamich nocami po parku
wkłądasz palec w oko rekina w Parku Yoyogi, pamiętasz?
kocie oczy, pocałunki w deszczu, śmiech o trzeciej nad ranem
możesz poczuć tę magię poprzez zaangażowanie
najpierw oderwanie, potem poczucie, potem zaangażowanie
urodziłem się, by doświadczać świata całym sobą
życie to najlepszy i najmocniejszy narkotyk
zamierzam wracać do tej magii przy każdej okazji
i jak na ćpuna przystało
mało mnie interesuje cena jaką za to się płaci
choć że się płaci wątpliwości nie mam
mimo to zamierzam wracać do tej magii przy każdej okazji
jeśli chcesz możesz nużać się w magii razem ze mną.

music









piątek, 18 listopada 2016

Świat w kawałkach

III

Świat w kawałkach, znienacka, listopad
Kto karmi koty o tej porze?
Świat rozpadający się na drobne elementy,
kiedy tak się dzieje, okazuje się, że nic za tym nie stoi.
Kto karmi koty w środku nocy?
Rozbić, by sklejać od nowa.
Rozbić, by złączyć.
Koty karmi się szczęśćiem, a udaje się że jedzeniem.

W środku nocy spotyka się babcyjkę z psem
jest to kot pod przebraniem psa
jestem ja w niej.

koty koty ból - muzyka





poniedziałek, 31 października 2016

niewysłowieniowość

IX

Co powie mój terapeuta, gdy mu powiem
Że słowa nie oddadzą istoty rzeczy uczuć
Nie oddadzą niczego,
mimo że się zapożyczają z innych języków i kontekstów.

Co powie mój terapeuta gdy mu powiem,
Że zdarza mi się obcować z abstrakcyjnymi pojęciami
I doświadczenie to przekracza moje możliwości wysłowieniowe.
Mogę je wysławiać ale nie mogę wysłowić.
Wysławiać pianą bełkotu z entuzjazmem.

Co powie mój terapeuta, gdy mu powiem, że mu nie opowiem
Co to znaczy poznać szczęście
Bo gdybym mówił językami ludzi i Aniołów
I miał miłość i najnowsze airmaxy
To nic to nie pomoże.

Nic naprawdę nic nie pomoże

I miłość, proszę ciebie, nie ma tu nic do rzeczy.







środa, 26 października 2016

slow down

Niby nie dzieje się nic złego
ale czuję jak zasysa się powietrze
jak tempo wciąż rośnie, jak mnożą się aplikacje
jak szerzy się niezrozumienie, maleje gotowość na otwartość
jak kumuluje w ludziach złość i wygórowane oczekiwania
jak każdy zamyka się w swoim małym światku jak ciągle nieustająco trzeba lepiej i więcej i szybciej
aż eksplodują - właśnie, co? - mózgi, serca, dusze?
pierdolnąć to i uciec w bieszczady
wziąć kota i się nim opiekować
być dla niego.






czwartek, 20 października 2016

Stąpając po niepewnym gruncie

Stąpając po niepwenym gruncie
stopę mając na niepewnym gruncie
przeżywamy życie
i w każdej chwili, odebrane nam może zostać coś, co dla nas ważne
a czasami wszystko
kto  Ci powiedział, że do czegokolwiek można się przyzwyczajać
na pewno nie Barańćzak, na pewno nie Łagowska
na co dzień nie uświadamiamy sobie tego, aby nie zwariować, ale żyjemy w nieustającym absurdzie
a w dodatku TO PIĘKNO
dzięki niemu, utracić możemy jeszcze więcej.

Barańćzak:
Jeżeli porcelana to wyłącznie taka
Jeżeli porcelana to wyłącznie taka
Której nie żal pod butem tragarza lub gąsienicą czołgu,
Jeżeli fotel, to niezbyt wygodny, tak aby
Nie było przykro podnieść się i odejść;
Jeżeli odzież, to tyle, ile można unieść w walizce,
Jeżeli książki, to te, które można unieść w pamięci,
Jeżeli plany, to takie, by można o nich zapomnieć
gdy nadejdzie czas następnej przeprowadzki
na inna ulicę, kontynent, etap dziejowy
lub świat
Kto ci powiedział, że wolno się przyzwyczajać?
Kto ci powiedział, że cokolwiek jest na zawsze?
Czy nikt ci nie powiedział, że nie będziesz nigdy
w świecie
czuł się jak u siebie w domu?





wtorek, 27 września 2016

Nowe autoportrety Tomasza (Elastic heart)

Jedziesz metrem i mam ochotę podejść i jednym dotknięciem twojego czoła moją dłonią zdjąć ten niepokój i lęk, co się czai przez twe włosy i sięga, sięga po to, co jest poza i tą dłonią przelać na Ciebie spokój, który w sobie mam, kiedy wracam z tańców metrem. Przelać wolność od niepokojów i lęków chcę, ona jest cudowna i zasługłujesz na to, aby jej doświadczyć.
Czekasz na przystanku i mam ochotę podejść i pocałunkiem w powiekę rozproszyć troski i zmartwienia, zostawić ciepły ślad prostoty piękna świata, który przez oczy wejdzie w Twoje ciało, nawet przez zamkniętą powiekę, bo nie ma siły, która to powstrzyma, kiedy tak podejdę i pocałuję, wracając z wypraw świadomością w proste piękno świata.
Patrzysz na mnie z tym zdziwieniem w oczach, z tym zaciekawieniem, że co to jemu się stało, coś dziwnego z nim jest, w nim się dzieje a ja mam ochotę podejść i dotykiem, szeptem, pocałunkiem odegnać od Ciebie to co Cię blokuje, ogranicza, zaślepia i napełnić Cię swoją radością, wolnością której we mnie pełno, prawdą z którą obcowałem unosząc się w powietrzu bądź na cudzych ramionach. Czy to możliwe, sądzę że tak, ale jeszcze nie wiem, ciągle blokują mnie tak zwane konwenanse i zdrowy rozsądek. Chęć dzielenia się z Tobą pięknem, którego doświadczam, rozsadza mnie od środka, ale żeby nie było tak patetycznie, powstrzymują mnie zwykłe jakieś rzeczy jak normy społeczne.

muzyka 1

muzyka 2

A poniżej seria  nowych autoportretów Tomasza z ostatniego półrocza.

Tomasz w oku Boga, któremu krystalizują się myśli lub Tomasz, któremu krystalizują się myśli, w oku Boga.
Autoportret z autem, siatką, drabinkami, latarnią, ramami, szkoła, blokiem, oknami, oknami za oknami i oknami odbitymi w oknie.

Autoportret chodliwy, Tomek wsród ludzi.

 Autoportret rozpalcelowany.

Autoportret moimi drugimi oczami.  (taken by Luke)

Autoportret z pięknem świata i brudną folią.

wtorek, 20 września 2016

Problem pamięci RAM i ROM

Jesteśmy bardzo elastyczni i bardzo szybko przyzwyczajamy się do różnych rzeczy (aby nie zwariować). Jesteśmy elastyczni i bardzo szybko przyzwyczajamy się również do zawrotnego tempa życia. Do niesamowicie zawrotnego tempa życia (zwłaszcza jeśli żyjemy aktywnie). Może to stąd się bierze mój brak żalu, gdyby mi się przyszło pożegnać z życiem jutro. Przez ostatnie trzy miesiące, nażyłem się jak podczas czterech lat. A podczas ostatnich czterech lat, jak przez dwadzieścia jeden. Zdarzenia i chwile wyjątkowe, głębokie przeżycia, i niezapomniane (nomen omen) wrażenia wysypują się z mojej pamięci,bo nie mogą się tam pomieścić. Nawet to, co dzieje się teraz, wysypuje się z głowy, bo nie może się w niej pomieścić do przetworzenia. Intensywność gargantuiczna lub zwrot pieniędzy. Godzina leżenia i patrzenia w sufit, dzień w domku na wsi z ogródkiem, tydzień z jedną atrakcją od niedzieli do niedzieli - zaczynam myśleć, że to są rzeczy niezbędne, konieczne i święte.

miuzik









środa, 7 września 2016

Między ustami a brzegiem kubełka

Nie wyczerpałem zdjęć ani inspiracji z Barcelony, a po drodze był jeszcze szumin, niewiarygodne przeżycie wspólnoty, życie plemienne, performowanie w deszczu, założenie własnej religi, jedzenia chleba nocą w lesie. Być może jeszcze o tym napiszę, ale teraz pod wpływem impulsu napisać muszę o wydarzeniach dni ostatnich, podczas których, jakoś doświadczony trzydziestolatek, od kilku lat eksperymentujący ze szczerością w kontaktach z ludzmi, wyciągający swoje dzieccko na światło dzienne, został uderzony obuchem szczerości, siedział i czytał prace dzieciaków i poraziło go piękno szczerości, odczuwanej nadziei, wzbierającej inspiracji. Teraz jeszcze bardziej niż wcześniej czuję, że to są moi nauczyciele, jak mawia Natalia. I oddam trochę głosu tym inspirującym dwunastolatkom, którzy poproszeni o przedstawienie mi się na kartkach i napisanie czegoś o sobie w 2 i 3 dzień naszej znajomności, wylali na mnie ten kubeł piękna (pisownia oryginalna):

Mam na imię XXX... Lubię grać w gry i tańczyć michaela Jacksona :) i go śpiewać. Mam dóżo kolegów. Jeżdzę sam autobusem i tego najbardziej nienawidzę.(..,) Mam bardzo fajne psy. 2 u babci, 1 u mnie i 1 kota. Pies z kotem się przyjaźnią. Kocham mamę i tatę. Rodzina mamy zmarła a taty większość żyje. Mama z tatą się rozstali.

Moje imię to XXX chodzę do klasy XXX jestem w klasie jako numer w dzienniku 26, mam 12 lat. Moim hobby to jest gra w piłkę nożną. Jak chodzi o granie na komputerze, to lubie takie gry jak samochody, strzelanki i gry przygodowe. Bardzo lubię moje życie.

Mam na imię XXX, w mojej rodzinie jestem najmłodsza, bo mam 2 starsze siostry. Jestem osobą wrażliwą, któa kiedyś miała dużo problemów społecznych, ale zaczęła sobie z nimi radzić (...)

(...)Staram się być optymistą, ale jestem niepoprawną pesymistką(...)

(,,,) Mam zespół Aspergera i brata. (...)

Wiadomo, z jednej strony trochę śmieszy, z drugiej, bardzo piękne.