czwartek, 30 czerwca 2016

dzień dziadka

Ach, jak łatwo zapomnieć, że nie warto stać się starym zgorzkniałym dziadkiem.
Narzekać na wszystko i szukać przyczyny problemów wszędzie dookoła nas, zamiast w sobie.
Czasem zmiana, nawet nie siebie, ale swojej postawy, pozwala, nawet nie rozwiązać problemy, ale zauważyć, że nigdy czegoś takiego jak one nie było, była tylko nasza własna niewłasciwa postawa.
Nikt nie chce zgorzkniałemu dziadkowi przynosić herbaty, nikt nie chce ze zgorzkniałym dziadkiem, który jest ciągle zmęczony i narzeka, grać w piłkę,  nikt nie chce zgorzkniałęmu dziadkowi opowiadać, gdzie był i u czyjego grobu dowiedział się prawdy o sobie, co tańczył i jaką przeraźliwą myśl obudziło w nim niespodziewane psychoanalityczne wypłynięcie ojca w połączeniu z bliskośćią. Podobnie jak szczęście, niezadowolenie, bierze się dużo bardziej z nas, niż z zewnątrz.





sobota, 11 czerwca 2016

Balkon życia

Przyszło lato. Kupiłem komuś bliskiemu lampiony na urodziny.
Lampiony zawiesiliśmy na balkonie. Tak się zaczęło.

Jak dobrze czasem pobyć Kotulanką i posiedzieć na balkonie nocą w świetle lampionów i świec. Otulić się kocem. Popijać wino lub wylewać je niechcący z kieliszków. Słuchać muzyki pięknej i rozmawiać albo nie rozmawiać. Poważnie albo nie poważnie. Jeść lody i czuć się dobrze. Być świadkiem bycia innych. Być świadkiem bycia bliskich. Być. To wystarczy.
Wszystko to na balkonie na Kmicica.
Kto tu trafi? Tylko ten kto kocha.

Można też założyć swój balkon, trzeba tylko:
1. Mieć balkon
2. Kupić lampiony.
3.Zawiesić lampiony na balkonie.
4.Postawić świece.
5. Zapalić świece.
6.Zapalić lampiony.
7.Ponalewać wina.
8. Ponakładać lody.
9.Przygotować sprzęt grający.
10. Zaakceptować siebie.
11. Zaakceptować innych.
12. Usiąść na balkonie z ludźmi dobrego serca.

i melancholijna muzyka
Nocą zapomniałem zrobić zdjęć, więc będą z poranka.