poniedziałek, 19 października 2015

Odmienne stany obecności.

Jechałem do Łodzi, za szybą noc, i miałem flashbacki z dzieciństwa, jak co niedziele wieczorem wracaliśmy maluchem od babci w Górznie. Życie było wtedy takie proste i takie wyraziste. Mróz szczypał, zdarzenia cię dotykały, skóra na pokryciu siedzenia samochodu pachniała i czułeś ją pod palcami tak, że to się stał twój własny wzorzec z Sevres pod Paryżem zapachu i dotyku skóry. Przez chwile myślałem, że nigdy nie będę już tak zanurzony w rzeczywistości jak wówczas. Ale teraz wróciłem już z festiwalu i widzę, że utracone bezpośrednie i całkowite zanurzenie w rzeczywistości, które zostało odebrane, nie pozostawiło pustki, zostało zamienione, na świadomość. Na świadomość, która sprawia, że jesteś zdystansowany, ale też, możesz za jej pomocą manipulować swoją uwagą, obnażać się i wsiąkać w rzeczy, które chcesz poznać. Możesz teraz tę skórę, z premedytacją, ze świadomością, ze skupioną uwagą, spenetrować, wziąć w siebie, być obecnym obok, być obecnym z nią. Niesamowita przestrzeń otwiera się przy pracy nad świadomością i jakością. I okazuje się, że dotykanie, patrzenie, przytulanie, podążanie, współistnienie, dotykaniu, patrzeniu, przytulaniu, podążaniu, współistnieniu - nierówne. Zbudowanie świadomością i uwagą, skupieniem i czasem, oraz otwartością, odpowiedniej atmosfery sprawia, że przytulanie lub dotykanie z ludźmi, którzy są z tobą na sali kilkanaście godzin może być bardziej intymne i bardziej głębokie, niż przytulanie z bliskimi. Paradoks hmm...

muzyka na dziś





czwartek, 8 października 2015

Wyznanie zimowe

Było tak długo tak pięknie no i stało się.
Jestem obojętny i zdystansowany.
Nic mnie nie cieszy, nudzi mnie Nowy Jork, nie zachwyca Paryż.
Kolęda kolęda, chyba przyszły święta.
A wszystko było sensu pełne i piękna.
Miałem swoje małe perełki przy wyjściu z metra, na stacji kolejki, w autobusach i tramwajach, mistyczne przeżycia podczas tańców na Skaryszewskiej.
A teraz wszystko znikło, zniknęło. Prysło, prysnęło.
Koraliki szczęść rozsypały się i uciekają po podłodze.
Nie gonię, bo nic na siłę się nie da. Zresztą nie ma sił.
Nie ma zachwytów. Kolęda, kolęda, przyśpiewka na tę samą nutę.

nuta