poniedziałek, 12 listopada 2018

niemożliwsze

Spacerując wieczorem w dotkliwym odczuwaniu samotności
i w poszukiwaniu utraconej bliskości
przypomina mi się nagle wers z wiersza Miłosza
i szukam po powrocie, nie pamiętając tytułu
szukam bo nie daje mi spokoju
widać został we mnie głębiej niż wszystkie te romanse
wszystkie te przytulenia i pocałunki namnożone jak muszki owocówki
niż przyjaźnie, po które trudno wyciągnąć rękę w potrzebie.
Jakość bliskości minionej jest coraz trudniejsza do osiągnięcia im dalej przesuwam się na osi czasu
coraz bardziej niemożliwa
niemożliwsza
Drogom na betonowych słupach, miastom ze szkła i żeliwa,
Lotniskom rozleglejszym niż plemienne państwa
Nagle zabrakło zasady i rozpadły się. 
Ludzie, dotknięci niezrozumiałą udręką,
Zrzucają suknie na placach żeby sądu wzywała ich nagość.
Zakładają profile na portalach.
Ale na próżno tęsknią do grozy, litości i gniewu.
Za mało uzasadnione
są praca i odpoczynek i twarz i włosy i biodra
I jakiekolwiek istnienie.               

postMiłosz (Modlitwa Kuby)

Oeconomia Divina Miłosza





sobota, 3 listopada 2018

Autoportret


Mam dwa koty
Kociembę i Kluskę

Kociemba jest stale obecna
Ciepła i przytulna
Panuje nad wszystkim z dystansem
Ma w sobie akceptację
Rozpływa się w mizianiu i smyra pyszczkiem o nosek
Gdy chce jeść miauczy
Jak nie zamknę szafy wskakuje na najwyższą półkę i zostawia sierść na wszystkich czarnych swetrach.

Kluska skrywa jakąś tajemnicę
Jest zwinna i szybka
Ma w sobie ciekawość
Nosi w sobie jakąś nieukojoną tęsknotę
I czasem znika i nikt nie wie co się z nią dzieje
Na co dzień wstydzi przyznać się do potrzeby bliskości
A potem dostaje ataku miłości
Przychodzi z niepohamowaną ochotą jej okazania
Liże po nosie jakby za chwilę miałby być koniec świata








sobota, 20 października 2018

tak bardzo się boję, boję

tak bardzo się boję, boję
że jestem koniem pod morskim okiem
że nie będę chciał już gadać gadać
że przepaść będzie większa większa

tak bardzo się boję boję,
że przykleiłem na siebie zbroję
że całkiem zniknę zniknę
że tyle brudnej roboty wokół siebie, w sobie

(kryptocytaty z Nosowskiej i Dyckiego)

muzyka








poniedziałek, 8 października 2018

Dream away



Świat rozpada się na kawałki
i nic tego już nie zatrzyma.

Czarne lustro pęka.

Nie staję już do walki.
Wtulam się w to, co zostaje:
Wspomnienie matki (czas przemija, pamięć nie),
Ciepłą sierść kocich przyjaciół,
Przyjemność pisania długopisem po kartce.

Póki jeszcze są, póki nie przepadły.

Uciekaj stąd, póki możesz,
chociaż wiem, że nie masz gdzie.
Uciekaj z jakości (nie z miejsca)

Uciekaj choćby snem
Obserwacją kota bawiącego się firanką
Wierszem, który ocala
(Czym jest poezja, która nie ocala?)
Uciekaj  smażeniem jajecznicy dla kogoś bliskiego.

Lep! – te babki sensu z piasku,
który nie chce trzymać się kupy.

Lep i patrz, jak rozpadają się także.

Uciekaj w lepienie, sklejanie
chociażby ucieczką.

Chociażby Cię mieli zwalniać z pracy
albo grozić palcem albo karabinem
chociażby Cię mieli nie rozumieć –
bo rozumieć nie będą
Chociażby mieli brać za tego, który postradał zmysły,
uciekaj z pękającego świata,
aby zmysłów nie postradać.

Lep, uciekaj, lep!








niedziela, 30 września 2018

O tożsamości cudzym słowem

Różewicz   ***

urodziłem się nosorożcem 
z grubą skórą i rogiem na nosie 

chciałem zostać motylem 
ale powiedziano mi że 
muszę być nosorożcem 

potem chciałem być 
skowronkiem bocianem 
ale powiedziano mi że to niemożliwe 

pytałem dlaczego - odpowiedziano 
bo jesteś nosorożcem 

chciałem być małpą 
a nawet papugą 

ale mi powiedziano... NIE 

śniło mi się że mam 
bardzo delikatną różową skórę 
i nosek jak Kleopatra 

ale mi przypomniano że 
mam bardzo bardzo grubą skórę 
i że mój róg to dowód tożsamości 

byłeś jesteś i będziesz nosorożcem 
do śmierci 

niedziela, 23 września 2018

ruch tektonicznych płyt inside

Długo nie pisałem tu, bo wiele się dzieje.
Głównie wewnątrz mnie.
Mimochodem czuję że, z każdym dniem mam coraz mniej.
Czas przemija, pamięć nie.
Introwertyzm wkracza jak z młodości.
Obserwuję ze spokojem jak się przesuwają płyty tektoniczne wewnątrz mnie.
Zmieniając powoli to, co na co dzień nienaruszalne.
Kim będę, kiedy uformują się masywy.
Proces trwa, jestem sobie w procesie, sam.
A zewnętrzny świat odstaje.
Przepaść zwiększa się i czuje że, z każdym dniem mam coraz mniej.
Kiedy sam, niewiele w sobie siebie mam.
Połykam wiatr.

i muzyka





wtorek, 24 lipca 2018

Dar

Nareszcie chwilę na odsapnięcie miałem.
I od razu jak tylko pewne rzeczy ze mnie powychodziły.
To od razu inne same poprzychodziły.
Wyostrzenie zmysłów, głód czytania i przede wszystkim wrażliwość.
Za pomocą uważności, skupienia, słuchania, ćwiczyć się można we wrażliwości tak jak w sprawności fizycznej. Wieś, ludzie, wrażliwość, ciało i myśl to piękny zestaw.
No i wspaniałe lektury: Wiktor Osiatyński, Zrozumieć świat i Paweł Huelle Byłem samotny i szczęśliwy. które czytałem głównie w podróży, w pociągach, autobusach, powrotach do domu i wyjazdach. I jak sobie myślałem o różnych darach, które dostałem jako człowiek, z perspektywy całego dotychczasowego życia, to takim najogólniejszym darem, który pozwala się rozwijać różnym innym, jest umiejętność uczenia się. Uczenia się świata, prawd innych ludzi, piękna, miłości, jej braku, siebie w końcu. Uczenie się jest darem i jestem o tym przekonany, niech to moje przekonanie przejdzie na moich uczniów drogą osmozy. A za dary się dziękuje, więc dziękuję za to, że mogę się uczyć, i czuję wdzięczność a jak się przyjemnie wtedy żyje. I chciałbym zacytować niezwykły fragment jakiś z Huellego, ale jak próbuje go wybrać fragment rozrasta się na stronę lub dwie, a tam zaczyna się kolejny piękny, więc nie będę przepisywał pół opowiadania tylko sięgnijcie po książkę.

wieś, ludzie, wrażliwość, ciało,
ciało, taniec, ekstaza, ruch,
przestrzeń, słuchanie, ucho, cisza,
płachta, dym, drewno, zatoka,
las, drzewa, zwierzęta, natura
dociekliwość, zrozumienie, uczenie się, myśl
prawda, błąd, rząd, zakłamanie
milczenie, walka, lustro, czerń
serce, smutek, rozłąka, cierpienie
zgoda, decyzja, słuszność, trud
słońce, maliny, akceptacja, przyszłość
nadzieja, chusta, taniec, wiatr,
koty, prawda, miłość, czas
język, gramatyka, trudności, chęć.

i muzyka (oraz videoklip)











piątek, 6 lipca 2018

Nocna przygoda

To było kilka dni temu i już w ciągu dnia pewna dziwność narastała.
Jechałem na próbę kolejką SKM do Międzylesia i po stacji Wawer słyszę głos, następna stacja Anin (co oznacza że kolejna to Międzylesie) i mrugam oczami, otwieram i tak patrzę że stoję na znajomej stacji i takie uczucie mam, żeby wysiąść, ale za późno, pociąg odjeżdża ze stacji Międzylesie, na którą dojechałem pomiędzy zamknięciem i otwarciem powieki, czyli szybciej niż w mgnieniu oka.
Wysiadam więc w Radości i czekając na pociąg w drugą stronę, przeżywam dziwność sekundowego snu, który trwał pewnie 3 minuty, magicznej siły, która mnie obudziła o momencik za późno i czytam "Rok królika" Bator, który swoją dziwnością też promieniuje. No i po próbie wracam. Nocą. Na pociąg trzeba czekać, więc sprawdzam że autobusami z 1 przesiadką dotrę w 30 min, więc decyduję, jadę. Najpierw autobus pierwszy wiezie mnie w ciszy kilkanaście przystanków po terenach, których nigdy wcześniej nie widziałem, potem na miejscu przesiadki wysiadam i od razu czuje dziwność. Przestrzeń nasycona jest zagrożeniem, dziwnym drżeniem, zapachem niebezpieczeństwa. Nagle czuję, że to jest miejsce, w którym mogę umrzeć. Ludzi na szczęście brak. Idę na przystanek innego autobusu, sprawdzam, cudem będzie za 30 min, bo o minutę się spóźniłem na przesiadkowy. Próbuję czytać Bator, ale nie mogę bo jakość miejsca przygniata mnie, jest przy ruchliwych wielkich ulicach, ruch spory, duże samochody, hałas, żywej duszy brak i czuję obecność psychopaty bardzo blisko. Pełno i pusto jednocześnie i to przeświadczenie, że to jest miejsce, w którym zginę, nie wiem tylko czy dziś. Zmagam się z odczuciami, przeżywam, rozglądam, próbuję czytać etc etc aż autobus podjeżdża, wsiadam odjeżdżam w stronę domu i wiem, że nie chcę wrócić w to miejsce. Skoro tym razem udało mi się przeżyć, lepiej nie pojawiać się tam znowu. Człowiek sobie żyje jak żyje, czasem dziwne rzeczy w życiu robi, ale ogólnie żyje sobie zwyczajnie i normalnie i nagle buch! Znajduje się przypadkowo w miejscu, które jest dla niego pełne niewyjaśnionego zagrożenia, że zaczyna się bać, zaczyna bardzo dziwne rzeczy czuć, jak krąg z drzew czy sowia jaskinia z Twin Peaks. Znajduje się, nie chcąc, jedną nogą w pozagrobowym życiu i metafizycznym świecie i słów mu brakuje, by opisać tę historię, chociaż bym je mnożył jak króliki i lepił z nich bałwany rzucane na wiatr. W takich przestrzeniach można uwierzyć w rzeczy , którym sprzeciwia się rozum.

muzyka






niedziela, 17 czerwca 2018

Do You want the truth or something beautiful

zderzam się ostatnio, zderzam
z wolą ludzi do przykrywania prawdy pięknym obrazkiem
nieważne, że syn w szkole, dokucza dzieciom i wyzywa od kurew
z uśmiechem mama mówi mu, że wywalczyła dla niego ocenę bardzo dobrą
będzie teraz ciotkom i wujkom obnosić piękny uśmiech z informacją o czerwonym pasku
prawdę zagrzebać można na spodzie lędźwi i pod łopatkami
nieważne, że system edukacji w głębokim poważaniu od lat ma dziecko, z uśmiechem głosić będziemy: wszystko dla dobra naszych dzieci
wyniki już widać, wszyscy zdają, więc pięknie się uśmiechamy, pod skórą trzymając zakaz stawiania ocen niedostatecznych
jawne samooszukiwanie się króluje w systemie i świecie
i są takie pory roku, że tak się uwidacznia i kumuluje
że absurd życia w takim oszustwie doprowadza mnie na skraj szaleństwa
czasem przejeżdżam palcem pod pachą a potem to wącham
czasem przejeżdżam palcem w innych miejscach
wracając rozmyślam: do you want the truth or something beautiful
budzę się o czwartej nad ranem z pytaniem na ustach
czym jest prawda i dlaczego tak trudno jest nam spojrzeć jej w oczy

muzyka








środa, 30 maja 2018

błysk


Jechaliśmy metrem i nagle
Ni stąd ni zowąd zaświeciłeś mi w oczy latarką
I nagle mnie oświeciło
Wszystko w moich oczach stało się jasne
Gdy zgasiłeś latarkę
Ten moment, to mgnienie, właśnie tu tkwiło życie
Ty wcale nie zgubiłes życia tylko mogłeś go nie widzieć
Bo świeciłeś jak światłem odbitym brakiem blasku zauważania życia przeze mnie
Zaświeciłeś mi w oczy latarką
I może chodziło ci o zwykły psikus
A może o coś innego
Może chodziło o moje i twoje
Życie.


trzeba słuchać rad mistrza Oka Uwagiego

muzyka

muzyka 2






poniedziałek, 21 maja 2018

we all have a hunger

Gdzie jesteś życie?
Bo czasem zastanawiam się, czy nie przeciekasz mi przez palce.
W realizacji moich marzeń się kryjesz?
W dążeniu do długoterminowych celów tkwisz?
Może jesteś w najprostszym teraz i tu.
Czy się chowasz pomiędzy jajkami na miękko a poranną kawą pitą na słonecznym balkonie?
Czy w rzeczach nadzwyczajnych, przekraczaniu swoich granic i skoku na bangee.
Przeminęło żeś z latami 90 razem? Z zapachem ogniska u cioci Zosi i plakatem Freddiego Mercury na ścianie?
Gdzie jesteś życie?
Na tych polach malowanych zbożem rozmaicie
Pod guzem w piersi, i przerzutach w mózgu i odbycie.
Za górami za lasami za czterema burgerkingami?
Widziałem twoje zdjęcie na szybach samochodów
Straszna chała w głowie, więdną lilie, więdną gdy odchodzisz
Tak tęsknie za twoją czułością, wymyśloną, a której nigdy nie było
Zawieruszasz się w tej wojnie jaką wiedziemy z ciałem i ze światem
Wsłuchaj się w duszy mojej prośby natarczywe
Łez mi winne, nie zamienie cię na inne
Tylko bądź.

utopia lykke li

we all have a hunger