poniedziałek, 15 grudnia 2014

Oczy i jelita.

Twórcza płodność i intelektualna sraczka. Nie wiem czy to z powodu czytania LemoMrożka (LeMrożka) czy zjadania kolosalnej ilości świeżych owoców: ananasów kiwiów, bananów i pomarańczów słodkich i picia herbaty z miodem i imbirem. A może z ciepła, które za pośrednictwem dłoni swych wyjętych ze skafandra przekazuje mi człowiek o ciepłych dłoniach. W każdym razie po powrocie do domu po 12 godzinach pracy piszę do Tomka 43 wiadomości a potem wymyślam dialbloga i wiem wszystko jak będzie wyglądał i w ogóle, że będzie dobrze. Nie wiem tylko, czy to od lektur czy od owocy, ale przyjemne to poczucie mocy i wiedzy, chociaż wiem też, że skończy się za moment lub najpóżniej jutro z rana. (Klęknij chłopcze na kolana.) Tymczasem po tym wszystkim piszę to i słucham tego i rozkoszuję się magiczną chwilą, której już więcej świadomie przywołać nie będę potrafił jak i nie potrafiłem dotąd, choć będę czytał i jadł owoce, aż popsują mi się oczy i jelita.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz