czwartek, 8 czerwca 2017

życie na wiecznym haju

No tak więc tak,
czasem o tym zapominamm
znaczy organizm udaje, że nie wie,
że nie zauważa, nie czuje,
bo ciężko jest, kiedy Ci coś nieustannie
mózg rozjebuje,
więc nie zauważa ciało i mózg, że od paru już lat
toczę życie na wiecznym haju

haj ten bierze się stąd, że odkryłem nową prawdę,
której nie wysłowie,
bo jest to prawda ciała,
ale taka prawda ciała, która jest filozofią życia
układa mi się w głowie powoli i bez pośpiechu, po mojemu
uczę się jej od zwierząt i odkrywam z ciała
i tylko szukam dla niej odpowiedniej chwytliwej nazwy
(żeby potem opatentować i sprzedawać szkolenia i kursy, wyrobić markę, wiadomo)
natomiast nazwa filozoficzna, która sprzedajna nie jest,
nazwa filozoficzna mojego patentu na życie na wiecznym haju
to humanizm zwierzęcy

opisałbym go, gdyby nie to, że byłoby to sprzeczne z nim samym
zwierzęta bowiem nie mówią, lub mówią bardzo mało i są o niebo szczęśliwsze
i życie mają o wiele bogatsze
bo mówienie słowne okazuje się niepotrzebne i zbyteczne
i dlatego ja też kończę
bo mniej znaczy więcej
jak powiedział mi Ludwig Mies van der Rohe, jak również mój kot, krowa babci i ślimak na szkolnym boisku

no i muzyka i video
i zdjęcia:






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz