sobota, 16 grudnia 2017

Nie mam czasu na niemiłość

Ponad miesiąc żadnego wpisu nie było, bo znowu dałem się wciągnąć w warszawski pęd, wir, morze pracy, karierę, ciśnięcie, wykorzystywanie doby co do sekundy, presja, ucisk, wyciskanie siebie jak cytrynkę, życie rzuca ci kłody pod nogi, zrób z siebie lemoniadę, wyciśnij się do cna.
Jak to jest? - pyta misio - że człowiek już zna tę prawdę a i tak co pewien czas przyłapuje się na tym, że popłynął, budzi się w środku wiru, w morzu, z głową w nocniku. Całe szczęście, że jednak się budzi po takim miesiącu. A w międzyczasie odwiedza Grocha i okazuje się że trzeba trzech lat, żeby wreszcie dotarło i żeby wreszcie tak autentycznie zrozumieć i pojąć jedno zdanie, które wypisane widnieje na grochowej ścianie. Zdanie to niweluje cały hejt, cały wir, i wszystkie czynności, które możesz wyrzucić z napiętego grafiku.

misio






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz