niedziela, 12 lipca 2015

Morskie opowieści

"Nikt mi chyba nie uwierzy, żem widział w swym życiu ptaka, który jest dziesięć razy większy od największego okrętu, chociaż posiada dwa tylko potężne żagle. Kto nie wierzy w istnienie takiego ptaszury, ten niech przynajmniej uwierzy w to, że ptak ów nazywa się Rok."

Są wakacje. Plecak woła o spakowanie i zaszyję się z nim w górach a potem w zagranicach, chociaż widzę to bardziej, jako niesamowitą i pełną przygód, morską podróż Sindbada Żeglarza. Tyle że nie po morzu. I że nie jestem Sindbadem, ale Tomkiem. I pewnie czarów będzie mniej niż się spodziewam. Albo więcej. Ciężko to określić, zważywszy, że w ogóle nie spodziewam się czarów. A kto nie wierzy, tych imiona spiszę i dam na kartce bieszczadzkiej czarownicy albo leśnemu diabłowi morskiemu, których spotkać się nie spodziewam, podczas moich wojaży z dala od domu i rozsądku.









1 komentarz: