czwartek, 8 października 2015

Wyznanie zimowe

Było tak długo tak pięknie no i stało się.
Jestem obojętny i zdystansowany.
Nic mnie nie cieszy, nudzi mnie Nowy Jork, nie zachwyca Paryż.
Kolęda kolęda, chyba przyszły święta.
A wszystko było sensu pełne i piękna.
Miałem swoje małe perełki przy wyjściu z metra, na stacji kolejki, w autobusach i tramwajach, mistyczne przeżycia podczas tańców na Skaryszewskiej.
A teraz wszystko znikło, zniknęło. Prysło, prysnęło.
Koraliki szczęść rozsypały się i uciekają po podłodze.
Nie gonię, bo nic na siłę się nie da. Zresztą nie ma sił.
Nie ma zachwytów. Kolęda, kolęda, przyśpiewka na tę samą nutę.

nuta






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz