Czekasz na przystanku i mam ochotę podejść i pocałunkiem w powiekę rozproszyć troski i zmartwienia, zostawić ciepły ślad prostoty piękna świata, który przez oczy wejdzie w Twoje ciało, nawet przez zamkniętą powiekę, bo nie ma siły, która to powstrzyma, kiedy tak podejdę i pocałuję, wracając z wypraw świadomością w proste piękno świata.
Patrzysz na mnie z tym zdziwieniem w oczach, z tym zaciekawieniem, że co to jemu się stało, coś dziwnego z nim jest, w nim się dzieje a ja mam ochotę podejść i dotykiem, szeptem, pocałunkiem odegnać od Ciebie to co Cię blokuje, ogranicza, zaślepia i napełnić Cię swoją radością, wolnością której we mnie pełno, prawdą z którą obcowałem unosząc się w powietrzu bądź na cudzych ramionach. Czy to możliwe, sądzę że tak, ale jeszcze nie wiem, ciągle blokują mnie tak zwane konwenanse i zdrowy rozsądek. Chęć dzielenia się z Tobą pięknem, którego doświadczam, rozsadza mnie od środka, ale żeby nie było tak patetycznie, powstrzymują mnie zwykłe jakieś rzeczy jak normy społeczne.
muzyka 1
muzyka 2
A poniżej seria nowych autoportretów Tomasza z ostatniego półrocza.
Tomasz w oku Boga, któremu krystalizują się myśli lub Tomasz, któremu krystalizują się myśli, w oku Boga.
Autoportret z autem, siatką, drabinkami, latarnią, ramami, szkoła, blokiem, oknami, oknami za oknami i oknami odbitymi w oknie.
Autoportret chodliwy, Tomek wsród ludzi.
Autoportret rozpalcelowany.
Autoportret moimi drugimi oczami. (taken by Luke)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz