wtorek, 10 grudnia 2019

muszę się nauczyć

Zgadzam się.
Wszyscy potrzebujemy takiej czułości, o której piszesz.
Tylko nie wiem czy się z niej wyrasta, czy trzeba do niej dorosnąć.

Kiedyś była w tylu elementach, a teraz znajduję ją czystą jedynie w kocich pyszczkach i wąsach.
Czasem częściowo w ronionych łezkach.
Coraz rzadziej w poezji.

Ale z drugiej strony gdy patrzę na ludzi mijanych w metrze
widzę pod skórą ich kości, ruchy mięśni, miednice
czy ten rentgen w oczach można nazwać czułością?

Sztuki akceptacji świata z czułością uczymy się przez całe życie.
I tak mało na nią miejsca w tym natłoku.
Zwolnić, zwolnić aż do zatrzymania, by przypatrzeć się tej delikatnej tkance ontologicznej powoływanych do bytu wyobrażeń, relacji i tej zaklętej w prostocie gestów i spojrzeń, umykającej nam esencji świata.


https://www.youtube.com/watch?v=CuHR9zgGt68





1 komentarz:

  1. ronione łezki
    kreska do kreski
    z nich ciurek
    jak sznurek
    ciągnąć go
    jak rękę drugich oczu
    nie poddawać się
    nie bać
    a kreska do kreski
    drogą się stanie
    nie samotną
    gdy tylko
    ręka rękę pociągnie
    bez lęku
    w ruchu

    OdpowiedzUsuń