Ten w miarę dobry rok kończy się totalnym zjazdem.
Nic się nie klei i wszystko się rozpada, wymyka z rąk.
Znam to, bo już to było. Więc nie drę szat, nie skaczę z mostu.
Szukam ziarenka, punktu zaczepienia,
Sięgam nawet po Lema i Mrożka, bo oni czasem okazują się niezawodni, ale czy to wystarczy?
Jakie to dziwne słowo: drę.
Mrożek, dziwne słowa, cokolwiek, co powoli przywróci mnie światu.
Taken by Luke
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz