czwartek, 7 marca 2013

Fade out

Mam profile na różnych jakichś portalach internetowych, w tym na jednym od 7 lat, choć średnia długośc istniejących tem profili to 3-4 miesiące. Chociaż po pewnym czasie osoby, które profil usunęły, zakładają nowy, często z nową wersją siebie. I ktoś się zapytał o ten profil, że to niepokojące, że od tylu lat.

Ja boję się "wyparowywania osób" i "łatwej zmiany tożsamości", czyli różne osoby zostawiaja mi komentarze np, ale jak teraz je sprawdzam, to 80% autorów komentarzy - nie istnieje już. Co więcej jak sprawdzam wiadomości czasem sprzed 2 tygodni, to 30% profili nie istnieje już.

Taka łatwość z jaką porzuca się obecnie (pewnie ze względu na Internet i szybkie zmiany) swoje krótkotrwałe formy, kreacje, imidże i "tożsamości" raczej mi nie odpowiada. Zmniejsza to też poczucie odpowiedzialności za własne słowo. Czyli ludzie np zostawiają w komentarzach i wiadomościach ślą syf a jak się go zawstydzą to usuwają konto, a po jakimś czasie założą nowe, czyste i świecące. I w ogóle jak ich coś olśni i się tą starą wersją siebie zawstydzą to odcinaja się całkowicie i tworzą nową. A po pierwsze: ta stara forma wyrastała z nich, a po drugie, jeśli odcinaja się całkowicie od tego co było wcześniej, to ta nowa forma jest słabo zakorzeniona, płytka.

I doszedłem po jakichś refleksjach i po siedzeniu w nocy o północy na skateparku i wpatrywaniu się w ciemne na niebie chmury, słuchaniu Heya i po tańczeniu godzinnym, że ja jestem po tej stronie obywateli świata, która opowiada się za spajaniem, za mozolnym montażem, za szukaniem rzeczy trwałych, za zakorzenianiem. Nawet kiedy coś rozwalam, to aby budować, kiedy demontuję, to widzę jak silne spoiwa trzeba rozbroić, ale robię to po to, żeby je zespoić na nowo, odrestaurowane lub nowe, by były mocniejsze i trzymały dłużej. Oczywiście taki jest plan. Nietrwałość bowiem to znak naszych czasów, nietrwałość to istota internetu. Cywilizacja zapominania, wymazywania i znikania.

A ja chciałbym, co lepsze
ocalać od zapomnienia
jak Konstanty, którego imię Konstant 






I niesamowity teledysk
do niesamowitej piosenki
który i którą też chciałbym ocalić od zapomnienia
(choć zaledwie za kilka lat link przestanie działać bo film na yt zostanie usunięty, lub profil osoby, która go dodała, wiem bo jak czytam blogi z roku 2008 to 60% linków prowadzi donikąd. Internet spełnia mocno postulat, jakichś tam psychologów, tych którzy mówią, że liczy się tylko "tu i teraz")

4 komentarze:

  1. Strach chyba zmusza do niestałości.
    Jedyną "stałością" w życiu jest Bóg w nas, ale cóż, gdy ludzie zmęczeni są Jego towarzystwem. Pozostaje chłodna trwoga i "moc znikania".
    ***

    Na dziś - dziwnie smutny spokój. Smutny, bo aż "60% linków". Spokój, bo są ludzie stali.
    ps. bardzo lubię!


    OdpowiedzUsuń
  2. Tomasz, czwarte zdjęcie - jakie głębokie. Ten NN, w tym całym wszystkim Twoim zanikaniu. Mistrzostwo.

    OdpowiedzUsuń
  3. Skromni poeci życia kryją się po blogach! A pomiotła wydają "Clubbing"! Wszystkiego dobrego, Tomaszu!

    OdpowiedzUsuń
  4. Dzięki wszystkim za miłe słowa.

    OdpowiedzUsuń