Co za fonetyka: Ani krain ani bram. Anikrainanibram.
Nie było nic a jest ponad-wszystko.
Jest treść, która się nawet nie jest w stanie pomieścić w formie.
Mieści się w mieście gdzieś i na obrzeżach obrazu i czucia.
Bo jeśli rzeczywiście tak, że cały świat bierze się z nas,
to czasem możemy zastawić przestrzeń pustymi formami, ale czasem stwarzamy coś, co nawet się w przestrzeni nie mieści. Skarbiec z nas.
Mało co zostało z pustych form.
A są bramy i krainy.
Co prawda nie ma klucza, który pomoże mi to wszystko otworzyć i zamknąć.
Ale jak i po co ponad-wszystko otwierać, tym bardziej zamykać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz