poniedziałek, 5 sierpnia 2013

Appendix i malarstwo Lynchowskiego niepokoju

Miałem napisać też o tym, że mówiłeś, co znaczy ten wypadnięty ząb wobec całej reszty, a chodziło Ci o to, że kochasz mnie i bez zęba. Ale wtedy być może musiałbym użyć wielkich słów, jakiegoś patosu, bigosu a świat mówi, nie szukaj wielkich słów choćby je matka schowała w dzieży, choćby je matka ukryła w maselnicy. A Dycki niech mi wybaczy, że częściej w ręce swoje niż jego słowa biorę tylko własne ciało i pokarm. A nie wiem czy można, bo rękami łatwo można ubrudzić sobie słowa. Oglądałem cały sezon Twin Peaks i zatrzymałem się 25 minut przed końcem ostatniego odcinka. Podejrzewam, że może chodzić tam o ten zgubiony ząb, poza tym piękne, co powiedziałeś. Dobrze jest mieć rzeczy większe od siebie wokoło i wewnątrz.







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz